Wielu nastolatkom podoba się moda na piercing czyli przekłuwanie i kolczykowanie ciała. Najczęściej młodzi ozdabiają język, pępek, brwi lub nos. Aby zabieg mógł być przeprowadzony wymagana jest jednak zgoda rodziców, którzy często jej nie udzielają.
Piercing to bardzo bolesna ingerencja w ciało, która wymaga co najmniej kilku dni szczególnej higieny rany w celu prawidłowego jej wygojenia. To sprawia, że wielu nastolatków rezygnuje z piercingu chwilę po tym gdy zrodzi się pomysł. Dlatego coraz większą sławę wśród młodzieży zyskują sztuczne piercingi. Można je nosić bez przekłuwania ciała i zdjąć w dowolnym momencie.
Złudne jest jednak ich bezpieczeństwo, ponieważ okazało się, że są dużo bardziej niebezpieczne od tych prawdziwych. Największe zagrożenie niesie sztuczny piercing w języku, połknięcie może spowodować poważne problemy zdrowotne, a nawet śmierć.
W Stanach Zjednoczonych odnotowano wiele przypadków hospitalizowanych nastolatków, którzy połknęli sztuczny piercing umiejscowiony na języku. Kolczyk może spowodować uszkodzenie jelit, silne bóle brzucha, wymioty, rozkładanie się metalu i uwalnianie toksycznych substancji do krwi.
Młodzież wybiera sztuczny piercing ponieważ jest przekonana, że będzie bezpieczniejszy. Tymczasem jest odwrotnie, ponieważ kolczyk zakładany z obu stron języka połączony jest jedynie za pomocą magnesu. To powoduje, że swobodnie się przemieszcza i jest łatwy do połknięcia. Decydując się na tego typu ozdobę (bo chcecie np zabłysnąć w szkole)– pamiętajcie, że konsekwencje mogą okazać się dramatyczne.
S.N.
http://foter.com/photo/no-more/